niedziela, 8 grudnia, 2024

#PreludiumRozwoju: Jaka piękna katastrofa

Udostępnij

Stare powiedzenie social media ninja głosi, że kryzysy wizerunkowe w mediach społecznościowych wybuchają w weekendy. Nie sprawdziło się to jednak w przypadku historii, która odbiła się szerokim echem w niemal całym polskojęzycznym Internecie.

Sprawa, pozornie błaha, rozpoczęła się w środę: jedna z użytkowniczek portalu znanego niegdyś jako Twitter opisała swoją ostatnie doświadczenia zawodowe. Doświadczenie dosyć przykre: została zwolniona drugiego dnia zatrudnienia, a powodem ego miała być zbyt mała ilość przygotowanych wizualizacji. Rażący był również sposób, w jaki pracownica została poinformowana o zwolnieniu – o zakończeniu współpracy została poinformowana przez Skype’a, na grupowym czacie firmowym, z adnotacją, że pracodawca „nie będzie płacił za naukę”.

Historia szybko stała się wiralowa, temat podchwycili użytkownicy social mediów, specjaliści ds. marketingu, działanie w tej kwestii zadeklarowali politycy zajmujący się prawami pracowników. Internauci szybko ustalili, o jakiej firmie pisała zwolniona (ta nie podawała tej informacji w swoich wpisach) i masowo zaczęli wystawiać firmie negatywne oceny. Właściciel firmy nie pozostał bezczynny: możliwości oceniania firmy zostały zablokowane, sam zaś wydał oświadczenie, w który opisuje sytuację ze swojej perspektywy. Tłumaczenie dosyć nieporadne, utrzymane w formie non-apology i stawiające w roli ofiary zatrudniającego, przed którym była pracownica miała zataić swój poziom kompetencji.

W całej sytuacji zwalniający popełnił chyba każdy możliwy błąd jako przedsiębiorca i kreator wizerunku. Od braku ustalenia jasnych wymagań co do pracy na danym stanowisku, poprzez porzucenie okresu wdrożeniowego, po karygodną formę, w jakiej zostało złożone wypowiedzenie.

Osobnym tematem pozostaje kwestia zarządzania kryzysem wizerunkowym. Kasowanie negatywnych komentarzy i ocen, oświadczenie, które powinno ograniczyć się do oficjalnych przeprosin, próby przerzucenia odpowiedzialności za zaistniałą sytuację na osoby trzecie – wszystko to pokazuje, że część polskich przedsiębiorców ma jeszcze sporo nauki, jeżeli chodzi o komunikację. Oczywiście, ta nauka powinna zacząć się od szkolenia z praw pracowniczych i warsztatów empatii.

Zwolnionej możemy życzyć jak najszybszego znalezienia nowego, nietoksycznego miejsca pracy, a sami wyciągnąć jeden morał z całej tej historii: w pracy traktujmy drugiego człowieka – nieważne, czy przełożonego, czy pracownika – tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani.

Najnowsze