niedziela, 8 grudnia, 2024

Powiększenie terenów ochronnych może zapobiec wyginięciu gatunków zagrożonych

Udostępnij

Już ochrona zajmujących 1,2 proc. lądów – terenów o szczególnej wartości dla środowiska może powstrzymać masowe wymieranie gatunków. Trzeba jednak działać szybko.

Międzynarodowy zespół specjalistów z 20 instytucji, na łamach periodyku „Frontiers in Science” opisał „bezpieczne przystanie”, które mogą odegrać kluczową rolę w ratowaniu ziemskiej bioróżnorodności.

Według opracowania, aby uratować zagrożone wymarciem gatunki, wystarczy ochronić już niewielką, ale precyzyjnie wybraną część lądów.

„Większość gatunków na Ziemi jest rzadka, tzn. albo zajmują bardzo ograniczone obszary, albo występują na większych terenach, ale w niewielkiej liczbie. Bywa, że mają miejsce obie te sytuacje jednocześnie” – wyjaśnia główny autor artykułu, dr Eric Dinerstein z NGO Resolve.

„Ta rzadkość jest jednak bardzo skoncentrowana. W naszym badaniu odkryliśmy, że potrzebujemy tylko 1,2 proc. powierzchni Ziemi, aby zatrzymać szóste wielkie wymieranie gatunków” – podkreśla.

To doskonałe wiadomości, ale potrzebne jest sprawnie działanie.

„Istnieje pewne okno czasowe, w którym musimy się zmieścić, aby zachować dzikie gatunki w ekoregionach Ziemi” – mówi jeden z badaczy, Carlos Peres z University of East Anglia.

„Nasza analiza pokazuje, że ochrona terenów powyżej krytycznego progu 1,2 proc. całej powierzchni lądów – szczególnych 17 tys. miejsc zapewni zachowanie endemicznych, zagrożonych i rzadkich gatunków. To finansowo wykonalny plan, ale obawiam się, że te możliwości gwałtownie będą malały z czasem” – ostrzega ekspert.

Badacze zwracają uwagę, że w latach 2018-2023 objęto ochroną kolejne 1,2 mln km kwadratowych lądów.

Jednak nowa analiza wskazuje, że tereny te objęły zaledwie 0,11 mln km kwadratowych terenów zamieszkanych przez gatunki rzadkie lub zagrożone.

Kluczowe jest więc odpowiednie planowanie – podkreślają eksperci.

Dzięki wielowarstwowej analizie danych na temat bioróżnorodności zidentyfikowali oni najbardziej krytyczne, niechronione obecnie tereny.

16825 lokalizacji nazwanych przez naukowców koniecznymi celami ochrony zajmuje 164 mln hektarów.

Okazuje się przy tym, że już ochrona rejonów położonych w tropikach w ogromnej mierze ograniczyłaby wymieranie.

Prawie 40 proc. proponowanych regionów znajduje się przy tym w pobliżu terenów chronionych.

„Miejsca te są domem dla ponad 4700 zagrożonych gatunków zamieszkujących jedne z najbardziej różnorodnych, a jednocześnie zagrożonych ekosystemów na świecie” – zwraca uwagę Andy Lee z Resolve.

„Obejmują one nie tylko ssaki i ptaki, które potrzebują dużych, nienaruszonych siedlisk, jak np. tamaraw na Filipinach i makak czubaty na Sulawesi w Indonezji, ale także płazy o ograniczonym zasięgu występowania czy rzadkie gatunki roślin” – wyjaśnia.

Na podstawie wielu badań przeprowadzonych na przestrzeni ostatnich 14 lat naukowcy określili także koszty proponowanej ochrony.

To również kluczowe informacje, które ułatwią podjęcie odpowiednich decyzji.

„Nasza analiza pokazuje, że ochrona tych najważniejszych terenów w tropikach kosztowałaby około 34 miliardy dolarów rocznie, przez następne pięć lat. Stanowi to mniej niż 0,2 proc. PKB Stanów Zjednoczonych, mniej niż 9% rocznych dotacji na rzecz globalnego przemysłu paliw kopalnych i ułamek przychodów generowanych co roku przez przemysł wydobywczy i rolno-leśny”- podkreśla Andy Lee.

Ochrona gatunków ma też kluczowe znaczenie z punktu widzenia kryzysu klimatycznego – wyjaśniają naukowcy.

Pomaga bowiem zachować pokrywę leśną Ziemi i utrzymać pochłanianie CO2.

„Co przekażemy przyszłym pokoleniom? Zdrowa, tętniąca życiem Ziemia będzie dla nich najważniejsza. Musimy działać. Musimy powstrzymać wymieranie gatunków. Istnienie koniecznych celów ochrony motywuje nas do tego” – mówi dr Dinerstein. (PAP)

źródło: PAP

Najnowsze